Przypominamy o przerwach technicznych, podczas których biblioteka jest zamknięta dla czytelników.
W poniedziałki i wtorki od 15.00 do 15.20, w pozostałe dni od 12.00 do 12.20.
Ciechocinek, końcówka lat 50. szary i zaniedbany, staje się baśnią o jakiej żaden sekretarz partii nie śmiał marzyć, a to za sprawą powieści Włodzimierza Kowalewskiego „Excentrycy”. Tylko czy splot cudownych zdarzeń osadzonych w realiach PRL-u można nazwać baśnią?
Po latach spędzonych w Anglii, do Ciechocinka powraca Fabian Apanowicz, człowiek, którego życie przed wojną składało się z dalekich rejsów, graniu swingu i spędzaniu upojnych nocy z przypadkowymi kobietami. Po wojnie osiada na Wyspach, ale w pewien listopadowy dzień wraca do Polski i zderza się z powojenną rzeczywistością. W tym miejscu zaczyna się wielki sen Fabiana o Ciechocinku, który niczym największe liniowce, płynie ponad PRL-em na falach muzyki Glena Millera.
Kowalewski zawiesza naszych bohaterów ponad rzeczywistością, pustką w sklepach i problemami zwykłych ludzi. Rodzi się band złożony z samouków i zapaleńców, którym nie brakuje determinacji i których w Ciechocinku jest aż za nadto. Sen Fabiana zaczyna się spełniać, grają dzień i noc poza murami uzdrowiskowych pensjonatów. W miarę rozwoju akcji poznajemy prawdziwą twarz rozgrzanego swingiem mężczyzny, zaczynamy odczuwać ból Wandy, która mierzy się z chorobą i rozlicza z rodzinną przeszłością, a wszystko to okraszone tajemniczym wątkiem niezwiązanych z niczym postaci, które mają do przekazania zawsze jedną i tą samą wiadomość.
„Excentrycy” to lekka historia o trudnych powrotach, spełnianiu marzeń, przebijaniu barier i łamaniu stereotypów. Wydaje się, że osadzenie swingu w Ciechocinku z lat 50. to pomysł idealny, Kowalewski miał koncepcję na akcję i wątki, ale nie do końca wiedział jak przebrnąć z czytelnikiem przez 200 stron książki. Przez swoją niedorzeczność, książka staje się bajkowa i niemożliwa, a kiedy lekko przymrużymy oczy to czyta się ją jednym tchem nie wnikając w zawiłe niuanse PRL-u. To książka z kategorii „tu i teraz”, trochę niemożliwa, trochę realna, napisana jakby na przekór tamtych lat, w której czytelnik od początku płynie razem z bohaterami ponad podziałami i problemami.
Jeszcze jedno! W nieodległej wsi spłonęła dzwonnica, dymu nie widać…
(KJ)
Książka dostępna jest w wypożyczalni dla dorosłych, a w 2015 na jej podstawie powstał film o tym samym tytule.