Przypominamy o przerwach technicznych, podczas których biblioteka jest zamknięta dla czytelników.
W poniedziałki i wtorki od 15.00 do 15.20, w pozostałe dni od 12.00 do 12.20.
Nie spodziewałam się, że współczesny pisarz może uczynić polską szkołę miejscem akcji kryminalnej. Duże zaskoczenie, gdyż w odbiorze społecznym środowisko nauczycielskie uchodzi za poukładane i raczej przewidywalne, żeby nie powiedzieć – nudne.
Książka Wojciecha Wójcika „Garść popiołu” zadaje kłam temu przeświadczeniu. Zaczyna się od morderstwa popełnionego na nauczycielu w skromnym liceum w małym miasteczku, a potem jest coraz ciekawiej. Stopniowo poznajemy całą kolekcję bardzo skomplikowanych nauczycielskich życiorysów, osobowości odbiegających od normy i rzadkich poczynań. Okazuje się, nikt nie jest kryształowo czysty, wspólna tajemnica latami wiąże pedagogów, a jej skutkiem są kolejne tragedie…
Jeden z nauczycieli, w roli śledczego, próbuje dotrzeć do skomplikowanej i strasznej prawdy. Sam także jest nietypową, zagadkową postacią i często wikła się w trudne i niebezpieczne sytuacje. Dlaczego udaje mu się wychodzić z nich prawie bez szwanku? Tego dowiadujemy się dopiero na końcu książki i to jest następna duża niespodzianka. Początkowo książka wydaje się nieco chaotyczna, ale stopniowo autor zgrabnie wiąże wątki. Prosty, przystępny język powoduje, że utwór dobrze się czyta. W dodatku Wojciech Wójcik ukazuje różne miejsca naszego kraju – widać, że często podróżuje po Polsce i dobrze ją zna.
Kryminał jest ciekawy, ale na koniec nasuwa się pytanie, czy każdy pokój nauczycielski może skrywać takie mroczne tajemnice? Brr! Należy mieć nadzieję, że nie.
(KD)