Pzrypominamy o przerwach technicznych, podczas których biblioteka jest zamknięta dla czytelników.
W poniedziałki i wtorki od 15.00 do 15.20, w pozostałe dni od 12.00 do 12.20.
Recenzja książki „Lustrzane Serce” Anny Purowskiej
„… jesteśmy jak lustra. Wszystko, co dostrzegamy w świecie, czego doświadczamy, stanowi odbicie tego, co nosimy w sobie”.
Każdego roku, w okresie świąt Bożego Narodzenia staram się przeczytać chociaż jedną książkę o tematyce świątecznej a wybór jest zawsze bardzo trudny, ponieważ wydawnictwa już od października zasypują nas propozycjami tego typu literatury. Kiedy jednak dowiedziałam się, że Anna Purowska napisała kolejny tom cyklu „Śnieżysko” od razu wiedziałam, że sięgnę właśnie po tę książkę. W zeszłym roku przeczytałam pierwszą część tej serii „Kiedy spada gwiazda” i byłam nią oczarowana, więc byłam przekonana, że tak będzie i tym razem…
„Lustrzane serce” jest drugą częścią cyklu, jednak pod względem chronologii przedstawia wydarzenia, które działy się wcześniej w stosunku do tych opisanych w „Kiedy spada gwiazda” i spokojnie można przeczytać tę książkę bez znajomości pierwszej części, albo jeszcze lepiej przeczytać je w odwrotnej kolejności.
„Lustrzane Serce” to opowieść o Juliannie i Brunie, którzy są niesamowicie samotni, chociaż żyją wśród ludzi. Bruno nie potrafi się otrząsnąć po tragicznej śmierci rodziców, którzy wyszli zimą w góry i nigdy nie wrócili. Chociaż od wypadku minęło kilka lat mężczyzna cały czas cierpi, odciął się od rodziny i znajomych, nie potrafi i nie chce wrócić do normalnego życia. Julianna, natomiast dla postronnego obserwatora, może wydawać się szczęśliwa, mieszka w pięknym nowym domu, ma męża milionera i może spełniać wszystkie swoje zachcianki, jednak okazuje się, że to tylko pozory, kobieta żyje w złotej klatce, czuje się osamotniona i niespełniona, przy tym nieporadna i zagubiona. Przypadkowe spotkanie tej dwójki jest dla nich jak przebudzenie, które otwiera im oczy, które powoduje, że chcą coś zmienić w swoim życiu, które daje nadzieję, że w końcu będzie lepiej, ale czy rzeczywiście będzie?
Muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki miałam nieco mieszane uczucia, ponieważ spodziewałam się czegoś trochę innego. Książka z jednej strony przepełniona jest magiczną atmosferą świąt i miejsca, przepięknego górskiego miasteczka, gdzie wszyscy mieszkańcy wczuwają się w nastrój Bożego Narodzenia, z drugiej jednak strony ta historia przesycona jest pewnym mrokiem, niepokojem i niepewnością, lodowatym zimnem i złowrogą ciszą. Nie ma tu lekkiej cukierkowej historii, nie ma beztroski, nie ma też niestety happy endu.
Książka jest niezwykle emocjonalna i w gruncie rzeczy bardzo smutna, pokazuje że żyjąc wśród ludzi można być samotnym, że pozory często mylą i że miłość potrafi zjawić się w najmniej oczekiwanym momencie… Jest to historia, która napawa melancholią i spokojem. Nostalgiczna i smutna. Wciągająca od pierwszej strony. Przemyślana w każdym calu, nieszablonowa i napisana przepięknym piórem. Zdecydowanie polecam cykl Śnieżysko, który jest oczywiście dostępny w naszej Bibliotece.
[ML]