Pzrypominamy o przerwach technicznych, podczas których biblioteka jest zamknięta dla czytelników.
W poniedziałki i wtorki od 15.00 do 15.20, w pozostałe dni od 12.00 do 12.20.
Trylogia #4MK – „Czwarta małpa”, „Piąta ofiara” i „Szóste dziecko”
Japońskie przysłowie mówi o trzech mądrych małpach; „nie widzę nic złego”, „nie słyszę nic złego” i „nie mówię nic złego”. Każdy kojarzy figury trzech małp z zasłoniętymi uszami, oczami i ustami. Uważano, że kto nie widzi zła, nie słyszy zła i nie mówi o złu – tym samym chroni się przed nim. Trzy figury stały się inspiracją dla amerykańskiego autora do stworzenia wyrafinowanego thrillera (a właściwie trzech).
Gdy któryś z kolei filmik na TikToku z rankingiem najlepszych książek kryminalnych 2023 roku wspomina o „Czwartej małpie” to znak, że coś jest na rzeczy i należy nadrobić zaległości. Całe szczęście, że dowiedziałam się o tej książce tak późno, bo podczas gdy żyłam w błogiej nieświadomości została wydana cała trylogia. I bardzo dobrze, ponieważ czekanie na kolejne części to byłaby katorga.
„Czwarta małpa”, „Piąta ofiara” oraz „Szóste dziecko” to historie po mistrzowsku poprowadzone przez J.D. Barkera. Cała seria opowiada o detektywie Samie Porterze, który goni seryjnego Zabójcę Czwartej Małpy.
Do trzech wymienionych przeze mnie na początku małp zabójca dodaje symboliczną czwartą; ‘nie czynię zła”. Taki napis pozostawia przy każdej ze swoich ofiar. Dodatkowym „podpisem” są trzy pudełka przewiązane wstążką. Każde zawiera część ciała zamordowanego, jak nie trudno się domyślić chodzi o język, ucho oraz oczy.
J.D Barker porównywany jest do Stephena Kinga, jednak według mnie w książkach tego drugiego znajdziemy więcej elementów fantastyki. Gdyby silić się na porównania to Trylogia #4MK jest czymś pomiędzy filmem „Siedem” a książkami Chrisa Cartera. Zwroty akcji przypominają niejednokrotnie ten końcowy z filmu „Wyspa tajemnic” z Leonardo DiCaprio.
Dzięki „pamiętnikowi”, który przeplata fabułę możemy zajrzeć bezpośrednio w umysł mordercy, poznać jego motywy i historię (a jak wiadomo nierzadko to potwory rodzą potwory). Bardzo doceniam, gdy w kryminałach nie śledzimy jedynie przebiegu śledztwa, ale wprowadzeni jesteśmy w głąb, w pobudki osoby, która stoi za zbrodnią.
Przeniesienie się do Chicago wspólnie z autorem i bycie wodzonym za nos przez #4MK jest bardzo satysfakcjonującym doznaniem czytelniczym. Mnogość bohaterów i fakt, że historia opowiadana jest z ich perspektywy sprawia, że książek raczej nie będziemy czytać z doskoku, ale wymagać będą od nas skupienia. Gdy tylko dacie im szansę, to wysoce prawdopodobne, że przepadniecie tak jak ja.
MS