Biblioteka Miejska w Luboniu
PON-WT
12.00-19.00
ŚR-PT
8.00-15.00
SOBOTA
8.00-15.00

Przypominamy o przerwach technicznych, podczas których biblioteka jest zamknięta dla czytelników.
W poniedziałki i wtorki od 15.00 do 15.20, w pozostałe dni od 12.00 do 12.20.

„Zła Mamusia”


Każda matka popełnia błędy, straci cierpliwość, odpowie dziecku tonem, który później uzna za zbyt agresywny. Książka „Zła Mamusia” jest ciężką lekturą dla rodzica. Przede wszystkim dlatego, ze opowiada o cierpieniu porwanego dziecka i jego matki. Ale też dlatego, że zmusza do odpowiedzi na pytanie: czy gdyby ktoś widział mnie w najgorszym, rodzicielskim momencie, to czy uznał by mnie za „Złą Mamusię”?

„Zła matka” – taki osąd już na początku książki wydaje Sara, widząc zaniedbaną, wulgarnie wyglądającą kobietę, z ogromnym ciążowym brzuchem i gromadką dzieci. Kim, bo o niej mowa, nie zdaje sobie sprawy, że za chwilę codzienna wizyta w supermarkecie zmieni się w największy koszmar jej życia. Jedno z jej dzieci bowiem zostanie zabrane. I to nie przez kogoś, przed kim zawsze ostrzegają rodzice, ale przez tą piękną, zadbaną, modnie ubraną kobietę, której tak spieszna było do wydawania opinii.

Akcja tej mrocznej, wciągającej opowieści zaczyna się właśnie w supermarkecie. Mała Tina zostaje uprowadzona, ponieważ obca kobieta uznaje jej matkę za niegodną posiadania dziecka.

„Zła Mamusia” pisana jest z trzech perspektyw: matki dziewczynki, porywaczki i samego dziecka. Dzięki temu Czytelnik poznaje cały wachlarze emocji i może spojrzeć na historię w najszerszej z możliwych perspektyw.

Początkowo książka pochłania bez reszty. Czytając ją nie możemy uwierzyć, że komuś tak łatwo przyszło wyprowadzenie dziecka w dzień, z supermarketu. Ostrzegamy dzieci, żeby nie wsiadały z obcymi do aut, nakazujemy powrót o konkretnej godzinie, czasem instalujemy aplikacje śledzące, przestrzegamy przed niepokojąco wyglądającymi mężczyznami, ale na liście rzadko kiedy jest dobrze ubrana, zadbana i miła kobieta, która obiecuje dziecku szczeniaczka. Nie taki obraz porywacza serwują nam filmy, książki i media.

Tempo tej opowieści niestety w pewnym momencie zwalnia, nie jestem również przekonana do samego zakończenia, ale polecam tę książkę, ponieważ idzie się w niej zatracić. Można dać się zaskoczyć, Tina Baker serwuje nam bowiem kilka intrygujących zwrotów akcji.

Największą jej zaletą jednak jest to, że nie pokazuje świata w czerni i bieli. Autorka wytyka społeczeństwu kierowanie się pierwszym wrażeniem oraz powierzchowność. Może po lekturze „Złej Mamusi” zastanowimy się trzykrotnie zanim wydamy niesłuszny osąd, kierując się jedynie pierwszym wrażeniem.

(Monika Smółka)